Jak już napisałem w poprzednim wpisie forma współpracy między mną a
klientem trochę odbiegała od standardowego szablonu, w którym klient
zleca pozycjonowanie określonych fraz a następnie płaci za każdy miesiąc
utrzymania tych fraz na określonych pozycjach.
Klient sam zaproponował model rozliczeń. Otrzymałem zapytanie ile
miesięcznie oczekuję za pozycjonowanie + budowę i linkowanie zaplecza
(klient kupuje serwery i domeny). Po zaakceptowaniu mojej wyceny za
miesięczną pracę wziąłem się do roboty. Co miesiąc wraz z raportem z
wykonanych prac wysyłałem fakturę VAT. Klient przeglądał raport, pytał o
założenia na przyszły miesiąc, płacił fakturę. Współpraca trwała ponad
rok.
W połowie maja jednak otrzymałem e-mail z informacją o chęci
zakończenia współpracy. Klient zaproponował, że zapłaci jeszcze za
czerwiec a następnie nasza współpraca dobiegnie końca. Nie miałem nic
domówienia ponieważ swoją pracę wykonywałem bez podpisywania żadnej
umowy ale nie mam co narzekać. Nawet podpisana umowa by wtedy wygasała i
klient miałby prawo jej nie przedłużyć.
Powód rezygnacji był jasny. Przez rok stworzyłem bardzo wartościowe i
mocne, dedykowane tej jednej stronie zaplecze. Posiadając kilkadziesiąt
stron dobrze podlinkowanych i tematycznych stron zapleczowych klient
uznał, że jest w stanie sam zająć się dalszym pozycjonowaniem strony –
była to firma działająca w branży internetowej zatrudniająca kliku
informatyków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz